–Tylko to chciałeś mi powiedzieć?
-nie..no..bo ja..-przerwał.
-bo ty?
-zakochałem się w tobie.-powiedział patrząc się na buty.
-a więc swoje uczucia pokazujesz zamykając mnie w schowku?- podniósł głowę.
-no nie wiedziałem że nie będziemy mogli wyjść.
-a słyszałeś o pytaniu umówisz się ze mną?
-zacznijmy od nowa?
-okej.
-To umówisz się ze mną?- uśmiechnął się uroczo.
-Pierw to wyjdźmy z tego schowka.-chłopak posmutniał.
-czyli mówisz nie? –w jego głosie można było wyczuć smutek.
-nie mówię nie , nie mówię tak, zastanowię się.
- Będę czekał.
-cholera ale tu zimno.-chłopak wyciągnął do mnie ręce.
-hę?
-przytul się.
-To już wole tulić tego mopa.- wskazałam. Chłopak zaśmiał się.
-a co on ma czego ja nie mam.?-zaśmiałam się.
-wiesz jest taki przystojny.- zaczęliśmy się śmiać.
-a ja?- powiedział przez śmiech.
-porównując cię do mopa on jest przystojniejszy.-pokazałam
-a ten twój mop ma żelki?- spytał pokazując paczkę żelek.
-wiesz Damian ja się dziwie że ty nie masz dziewczyny jesteś taki przystojny.-zaśmiał się. Wstałam i usiadłam chłopakowi na kolanach.
-wygodnie?- spytał otwierając paczkę żelek.
-Lepsze to od tej podłogi.
-o..-chłopak chciał coś powiedzieć ale mu wsadziłam żelka do buzi.
-zjedz Damianku żelka.-chłopak się zaśmiał.
Nakarmiliśmy się żelkami po za tym że sporo jest na podłodze to dobre były. Przytuliłam się do chłopaka i usnęłam Obudził mnie krzyk woźnego. Krzyczał że jest pełno żelków na podłodze. Wstałam podałam rękę Damianowi i uciekliśmy ze schowka. Dobiegliśmy do parku.
-Żegnaj mój pożeraczu żelek.-powiedział Damian i zrobił smutną minę.
-nie smuci się niedługo się spotkamy. Tylko weź żelki.
-jasne.-wskazał na policzek.
-hę?
-no ja ci żelki dałem a ty mi nawet buziaka nie dasz.-zaśmiałam się i pocałowałam chłopaka w policzek.
***
Wstałam zrobiłam to co ranka. Założyłam jasne spodnie i czarną bluzkę z napisem 'swag' .Na dole zjadłam śniadanie, założyłam buty i wyszłam z domu. Gdy doszłam do szkoły rozejrzałam się nigdzie nie widziałam Dari. Miałam ruszać gdy nagle ktoś szepnął mi do ucha. 'Witaj śliczna'. Poczułam perfumy Damiana. Odkręciłam się ujrzałam Damiana.
-oł..mój przystojniak od żelek.-chłopak zaśmiał się.
-Twój?
-To komuś jeszcze stawiasz żelki? -podniosłam jedną brew.
-Nie. Tylko tobie.
-No i taką odpowiedzi chciałam usłyszeć.-uśmiechnął się.
-Widziałeś może Darie?
-nie.-zobaczyłam że w naszym kierunku idzie wychowawczyni.
-Justyna i Damian do dyrektorki!- krzyknęła. Poszliśmy do dyrektorki. Za to że naśmieciliśmy w schowku mamy za kare umyć dzisiaj sale gimnastyczną.? Gdy lekcje się skończyły poszłam z Damianem do schowku. Woźny dał nam sprzęt do wyczyszczenia sali. Wzięliśmy sprzęt i udaliśmy się do sali. Położyliśmy z boku plecaki.
-Proszę twój przystojniak-zaśmiał się Damian podając mi mopa.
-Bardzo śmieszne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz