wtorek, 19 listopada 2013

Rozdział 7

-Daj pomogę ci.-wziął ode mnie kask.
-Zamknij oczy.-podniosłam jedną brew.
-hę?- chłopak westchnął.
-Zamknij oczy. 
Zamknęłam oczy. Czułam oddech chłopaka na swoich ustach. Po chwili miałam kask na głowie. Otworzyłam oczy. Damian wsiadł na motor.
-Wiedz że jak mnie wywieziesz mój prawnik znajdzie cię.-powiedziałam wsiadając na motor. Chłopak zaśmiał się. Odpalił motor. Przytuliłam się do chłopaka. Po 20 minutach byliśmy pod moim domem.
-Dziękuje za to że nie spałam na moście i że mnie przywiozłeś do domu.
-Przyjemność po mojej stronie.- chciałam pocałować chłopaka w policzek ale Damian miał inne plany przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Tak jak nikt inny. Gdy się od siebie oderwaliśmy spojrzałam w jego oczy zobaczyłam w nich radość.
-Przepraszam ale ciężko się jest powstrzymać gdy się kogoś kocha a ta osoba nie chce być z tobą.-w jego głosie można było wyczuć smutek.
-To nie tak że ja nie chce z tobą być.
-Więc jaki jest powód ?-podniósł jedną brew.
-Znam cię tylko kilka dni.-powiedziałam patrząc na buty. Chłopak chyba zrozumiał że kłamie.
-Znasz mnie kilka dni no i co z tego? Jakbyś znała mnie rok nic by to nie zmieniło. Jeżeli nic do mnie nie czujesz powiedz mi zrozumiem.
-Damian ..daj mi to przemyśleć.-chłopak pocałował mnie w czoło. Założył kask i pojechał w stronę domu. Gdy zniknął za zakrętem weszłam do domu 
Gdy weszłam do domu usłyszałam kłótnie dobiegające z kuchni. Pewnie tata kłóci się z Renatą. Szybko przeszłam przez salon żeby nie słyszeli. Pewnie się nie skapnęli że mnie w domu nie było przez noc. Weszłam po schodach. W pokoju zostawiłam telefon i pobiegłam pod prysznic. Gdy wyszłam spod prysznicu założyłam luźną bluzkę i siwe dresy. Wysuszyłam włosy. Związałam w luźnego koka. Położyłam się na łóżku i myślałam o Damianie. Ja się chyba w nim zakochałam.
***
Spacerowałam deptakiem myśląc o moim życiu. Nagle zauważyłam że na desce jedzie moja koleżanka z klasy Natalia. Jest wysoką szatynką o piwnych oczach. Włosy zawsze ma związane w koka. Bardzo ją lubię.
-Siema! Gdzie tak mkniesz!- krzyknęłam dziewczyna odkręciła się.
-o..siema! Jadę do Filipa!- podjechała bliżej mnie.
-Do twojego Filipa?- podniosłam jedną brew.
-Jeszcze nie mojego.-zaśmiałam się.
-Jaki masz plan?
-no wiesz ..ten co zawsze..zgrywać nie dostępną żeby nie wyjść że jestem łatwa.
-sami swoj.- dziewczyna zaśmiał się.
-Domyśla się Damian? -spytała.
-nie no coś ty..ja się z Damianem …y..tylko przyjaźnie.-zrobiłam niewinny uśmieszek.
-Jasne..jasne..ja ciebie dobrze znam.
-nawet za dobrze.
-Ej słyszałam że Daria jest w ciąży.-zmarszczyłam czoło.
-no jest. Kto ci to powiedział?- dziewczyna spojrzała na mnie zdziwiona.
-No to się w kopała.- Paulina.-dodała po chwili.
-Tak myślałam. Rozpowiada wszystkim żeby zemścić się na Dari bo zabrała jej chłopaka.
-Dokładnie. Dobra ja uciekam bo za pięć minut mam być u Filipa.
-Spoko. Powodzenia.
-Tobie również.
-Pozdrów Filipa.-Dziewczyna zaczęła się oddalać.
-spoko!- krzyknęła i zniknęła za zakrętem. Poszłam dalej deptakiem rozmyślając o Damianie. O tym co powiedział. Ufam mu ale boje się ze mnie wykorzysta. Damian jest zabawny dobrze się z nim dogaduje jest inny niż byli. Ma coś w sobie co przyciąga mnie do niego ale słowa Filipa ciągle krążą mi po głowie ‘nie umawiaj się z nim’. Nagle spostrzegłam ze ktoś idzie za mną odkręciłam się to był Kacper. Jest wysokim szatynem o zielonych oczach. Dwa tygodnie temu zerwałam z nim. Był ze mną dla zakładu.
-Po co za mną leziesz!- warknęłam.
-Masz coś w sobie taką siłę co przyciąga mnie do ciebie.- zaczął zbliżać się do mnie.
-Idź z tą twoją siła jak najdalej ode mnie!- odepchnęłam go.
-Wróć do mnie.
-Ile ci za to dadzą pięćdziesiąt złoty sto więcej? Mogę ci zapłacić i daj mi spokój.
-Ja żałuje tego nie chciałem żeby tak wyszło.
- Ale tak się stało nie wrócę do ciebie.
-Nie wierzę że tak szybko zapomniałaś o mnie.-oparł swoje czoło na moim.
-Kacper nie utrudniaj mi tego.- wyminęłam chłopaka. Gdy wróciłam ze spaceru było już późno. Przebrałam się w piżamę. Położyłam na łóżku. Po chwili usnęłam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz